czwartek, 24 października 2013
04. Rozdział czwarty
"Najpiękniejszy uśmiech potrafi zakryć najsmutniejszą historię."
Uśmiechnąłem się niezręcznie, po czym odniosłem miskę do salonu stawiając ją obok reszty przekąsek. Wróciłem do korytarza gdzie Liam zabierał od chłopaków płaszcze żeby zanieść je do swojej sypialni, ja tymczasem zaprosiłem gości ruchem ręki.
- Rozgośćcie się - powiedziałem.
I chociaż naprawdę chciałem, to nie mogłem się powstrzymać od ukradkowego spojrzenia na Harry'ego. Wiele rzeczy chodziło mi po głowie. Czy wiedział, że koleguję się z Zaynem? A może znał mnie już wcześniej i to spotkanie na moście wcale nie było takie przypadkowe?
Brunet usiadł na kanapie zaraz obok Nialla, który rozmawiał właśnie z Malikiem. Do pokoju wszedł też Liam posyłając wszystkim szeroki uśmiech.
- Jest mecz, a my mamy piwo, wieczór nie może się nie udać - zaśmiał się, a wszyscy mu zawtórowaliśmy.
- Facetów tak łatwo jest zadowolić - Loczek zachichotał otwierając puszkę z procentowym napojem.
*
Nie wiadomo kiedy wszyscy się rozgadali, debatując na temat najlepszych piłkarzy tego sezonu. Zapewne miałbym wiele do powiedzenia w tym temacie, ale jakoś nie mogłem się odnaleźć. Siedziałem na fotelu patrząc w ekran telewizora śledząc niezbyt ciekawy mecz towarzyski między Anglią, a Polską. Co jakiś czas kiwałem głową na znak, że popieram czyjeś zdanie albo śmiałem się z żartów, które padały z ust Nialla, ale oprócz tego nie odezwałem się ani razu. Czułem się nieobecny, jakbym był daleko od nich. Może to dlatego, że jako jedyny nie tknąłem piwa?
Ta cała sytuacja miała jednak jeden plus - mogłem bezkarnie patrzeć na Harry'ego gdyż siedział tyłem do mnie. Doszedłem do wniosku, że jego budowa była idealna. Miał szerokie, umięśnione ramiona, jego ciało zachowywało doskonałe proporcje, a loczki, które okalały jego twarz były po prostu urocze. Marzyłem o tym, żeby zatopić w nich swoje ręce lub zakręcać je na palcu. Rumieńce wstępowały na moje policzki na samą myśl o tym co mógłbym robić z jego włosami... i nie tylko. Wyobrażałem sobie jak jęczałby cicho podczas gdy ja całowałbym jego długą smukłą szyję lub jak krzyczałby głośno moje imię kiedy dochodziłby w moich ustach.... Louis, na miłość Boską, zejdź na ziemię!
- Wszystko w porządku, Lou? - głos Liama sprawił, że niemal zleciałem z fotela, na którym siedziałem.
Musiałem wyglądać tak żałośnie kiedy patrzyłem na niego z wytrzeszczonymi oczami.
- T...tak. Tylko się zamyśliłem - odparłem szybko.
Payne pokiwał głową ze zrozumieniem wracając do rozmowy. Skorzystałem z okazji przyglądając się jemu i Zaynowi, który niemal siedział na nim. Jego ręka głaskała delikatnie ramię Liama słuchając co chłopak miał do powiedzenia. W czekoladowych oczach Mulata było tyle czułości i miłości kiedy patrzył na mojego przyjaciela, byłem pewien, że trafił on wreszcie na tę właściwą osobę.
Chciałbym kiedyś też mieć kogoś takiego, ale doskonale wiedziałem, że to niemożliwe i jedyne co będę tulił za kilka miesięcy to biała trumna. Nie wiem co byłoby gorsze - śmierć ze świadomością, że nikt mnie nie kocha, czy śmierć ze świadomością, że zostawiłem osobę, która kocham i która kocha mnie, samotną. Wyobraziłem sobie Harry'ego stojącego nad moim grobem ze łzami w oczach...
Po salonie rozniosła się kolejna salwa radosnego śmiechu chłopaków, a ja znowu miałem ochotę się rozpłakać. Musiałem stąd wyjść, natychmiast.
- Uhm... przeproszę was. Jestem zmęczony, pójdę się położyć - mruknąłem pośpiesznie wstając z fotela.
Chłopaki rzucili mi nieco zdziwione spojrzenie na co uśmiechnąłem się przepraszająco.
- Źle się czujesz? Jesteś blady - radar nadopiekuńczości Liama zaczął pikać, słyszałem to.
- Nie... jestem po prostu zmęczony, ostatnio dużo się uczyłem - skłamałem unikając wzroku przyjaciela.
Pożegnałem się z Zaynem, Niallem oraz Harrym podążając do swojego pokoju.
Rzuciłem się na łóżko słysząc jedynie skrzypienie materaca i przetarłem twarz dłońmi. Kilka pojedynczych łez popłynęło po moich policzkach, a kosmyk włosów przykleił mi się do czoła. Musiałem wyglądać beznadziejnie. Dwudziestoletni facet beczący jak małe dziecko, czy jest na tym świecie coś bardziej żałosnego? Naprawdę nie chciałem się teraz rozpłakać, szczególnie kiedy w pokoju obok byli goście... i Harry. Sprawa z nim doszczętnie mnie dobijała. Ostatnio był nazbyt nachalny, a tego wieczoru na dobrą sprawę nie odezwał się do mnie oprócz powitania, oczywiście. Ba, on nawet nie raczył obdarzyć mnie spojrzeniem. Najwidoczniej przejrzał na oczy i z jednej strony miał rację. Jednak mnie to zabolało.
- Można? - podniosłem głowę słysząc ciche pukanie do drzwi, po chwili pojawiła się w nich burza loków Harry'ego.
Miałem ochotę walnąć się w brzuch czując nadlatujące stado motyli, moje serce automatycznie przyspieszyło tempa. To na pewno nie było dobre dla mojego zdrowia.
- Wejdź - odchrząknąłem.
Chłopak wszedł do pokoju, zamykając cicho drzwi. Stanął po środku i włożył ręce do kieszeni spodni rozglądając się zupełnie, jakby był trochę zagubiony. To dziwne, bo miałem go za osobę, która była aż nazbyt pewna siebie.
- Co cię tu sprowadza? - spytałem starając się brzmieć stanowczo.
- Uciekłeś od nas - mruknął.
- Nie uciekłem, byłem zmęczony - wyjaśniłem pokrótce.
Podniosłem się do pozycji siedzącej, siadając po turecku na łóżku
- Doprawdy? - uniósł do góry jedną brew. - Bo ja mam wrażenie, że ty mnie po prostu unikasz. - jego twarz wygięła się z niewyraźnym grymasie. - Louis, nie zrozum mnie źle, nie chciałem się narzucać... ja... nie lubisz mnie, prawda?
- Co? Nie, nie, nie - zaprzeczyłem szybko.
- No to czemu mnie unikasz?
- Nie unikam cię, po prostu... ugh.
- Porozmawiajmy o tym.
- Nie mam ochoty rozmawiać - westchnąłem ciężko.
- Dobrze, więc pomilczmy, w takim razie - odparł uśmiechając się.
Nie wiedziałem co to ma oznaczać, popatrzyłem na niego pytająco. Harry usiadł naprzeciwko mnie wpierw zdejmując buty. Patrzył mi się w oczy, a uśmiech od ucha do ucha rozświetlał jego twarz. Myślałem, że było to coś w stylu 'kto wytrzyma dłużej', ale on tam po prostu siedział wpatrując się we mnie. Czułem się bardzo dziwnie będąc tak blisko niego podczas gdy jego zielone tęczówki wręcz przenikały przeze mnie.
- Co robisz? - zapytałem speszony zachowaniem bruneta.
- Milczę - powiedział ze spokojem godnym stoika.
Przez pierwsze kilka sekund myślałem, że żartuje, ale kiedy on nadal robił to z uporem maniaka roześmiałem się głośno. Po chwili Harry dołączył do mnie i oboje ocieraliśmy łzy z oczu. Już dawno nie śmiałem się tak szczerze, miałem wrażenie, że moje troski i smutki uleciały chociaż na chwilę, a to wszystko za pomocą Harry'ego.
- Muszę ci powiedzieć, że jesteś bardzo zdeterminowany, Harry - wydusiłem chichocząc.
- 'Determinacja' to moje drugie imię - zażartował. - Harry 'Determinacja' Styles.
- Brzmi oryginalnie - powiedziałem.
- Ale tak na poważnie, to naprawdę nie jestem taki zły. Nie sprawiam najlepszego wrażenia, ale jak się mnie lepiej pozna to potrafię być fajny - spoważniał. - Może jednak przyjmiesz moją propozycję spotkania? Jest ona nadal aktualna.
- Chyba jakoś muszę ci się zrewanżować za uratowanie mojego seksownego tyłka - odparłem wspominając słowa chłopaka z ostatniego spotkania.
Uśmiechnął się ponownie szeroko ukazując rząd białych zębów:
- Wiedziałem, nikt nie potrafi mi się oprzeć - powiedział dumnie unosząc głowę.
- Schlebiasz sobie - skarciłem go. - Ja nadal mogę wszystko odwołać.
- Nie zrobisz tego, wiem o tym.
- Zakład?
- Dobra, nie. Przepraszam - powiedział udając zranionego psiaka.
Miałem ochotę pogłaskać go za uszkami i przytulić do siebie, ale cóż - istniały jeszcze pewne granice.
- Jesteś uroczy, kiedy udajesz smutnego, Panie Stylesie.
- A ty jesteś uroczy absolutnie zawsze, Louisie.
~*~
Spieprzyłam, aj noł. Nie chcę mi się już poprawiać błędów, zrobię to w weekend, może... Hahahah sorry, ale mam w szkole kocioł. Codziennie jakieś sprawdziany, kartkówki - już nawet nie wiem jak się nazywam :C
Jeśli chcecie być informowani, zapraszam do zakładki :)
Nie obrazicie się jeśli poproszę Was o komentarze, prawda?
much love, Klaudia x
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie spiprzylas tylko skończyłas w tak nakrecajacym momencie ! Świetny , czekam na next
OdpowiedzUsuńwcale nie spieprzylas, j
OdpowiedzUsuńten rozdzial jest jak zawsze swietny ♥ @sellyplanet
Jeśli to jest spieprzony rozdział to moje rozdziały są jakimś mułem z samiutkiego dna najokropniejszego bagna na świecie! :D Piszesz cudownie, ciekawa jestem, jak odbędzie się spotkanie Louisa i Harry'ego. Naprawdę nie mogę się doczekać, jestem zachwycona Twoim opowiadaniem, mimo, że nie jestem LS i nigdy nie czytałam tego typu opowiadań. To ma w sobie ''to coś'' :D
OdpowiedzUsuńZniecierpliwiona czekam na rozdział piąty!
@Julia_S_1D
PS: Masz niczego nie poprawiać, tak jest per-fect ;3
I akurat w tym momencie ugh :D
OdpowiedzUsuńNie spieprzyłaś :)
Czekam na następne!
Nie spieprzyłaś, co to, to napewno nie. Co prawda liczyłam na trochę więcej rozmowy międzi Harry'm a Lou. W sensie, tak naprawde końcówka rozdziału jest poświęcona tylko i wyłącznie im.
OdpowiedzUsuńAle to tylko takie moje widzimisię, ty masz własną wizję ;) Rozdział genialny, czekam z niecierpliwością na nn xx
@horny_hot_dog
P.S.: Z rozdziału na rozdział coraz bardziej jest mi szkoda Lou :c
super! czekam na następny !!! :D Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://zawsze-tam-gdzie-ty-opowiesc-o-1d.blogspot.com/
awwww, jaka słodka końcówka! <3 tak sobie wpadłam i zaciekawiło mnie to opowiadanie, hihi. będe wpadać! x
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest genialny *w*
OdpowiedzUsuńTa końcówka awwww ;3
Czekam!
Świetny rozdział :))
OdpowiedzUsuńpo prostu 'asdfghjkl'
Czekam na następny x
@awmywhatever
świetny :)) Larry się rozkręca :D
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne !
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału ! :) naprawdę ten był świetny xx
OdpowiedzUsuńJedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam! :) czekam na więceeeej <3
OdpowiedzUsuńJezuu kiedy następny rozdzial ?
OdpowiedzUsuńBoski <3 Kiedy następny? Z niecierpliwością czekam :D
OdpowiedzUsuń@Agata_Tomasz
Bardzo podoba mi się ten rozdział. W sumie nic się w nim nie działo, więc nie bardzo wiem, co mogłabym napisać... Świetna scena między Harrym a Lou pod koniec rozdziału. Słodko, haha. :3
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i czekam na kolejny.
Pozdrawiam, Greaseblow. x
świetny rozdział :) czekam na następny *.*
OdpowiedzUsuń@SwagOnNiaall
świetny rozdział! czekam na kolejny! aaa skończyłaś w takim momencie jkdhkjbehrk *_* - @awmynialler
OdpowiedzUsuńno czemu w takim momencie, co? CZEEEMU ? ;c
OdpowiedzUsuńsuper x
@luvmynarrehh
A weź. ŻE NIBY SPIEPRZYŁAŚ? PRZECIEŻ TO JEST CUDOWNE. Błagam, napisz szybko następny... @_Anga__
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z najlepszych blogów jakie czytałam. Czemu masz taki talent? Sjjdjejncmgksikv jeżeli możesz informuj mnie @pierogidlamiley xx
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z najlepszych blogów jakie czytałam. Czemu masz taki talent? Sjjdjejncmgksikv jeżeli możesz informuj mnie @pierogidlamiley xx
OdpowiedzUsuńHeej tutaj @DominikaBalewsk
OdpowiedzUsuńPo prostu ci powiem, że nie mam słów na to, by opisać moje odczucia po przeczytaniu tych 4 rozdzialów!
No nie wiem chyba sie z a k o c h a ł a m- taaak to wlaściwe słowo xd kurde to jest takie smutne, bo Lou jest nieuleczalnie chory, ale zarazem takie urocze że sie rozpływam. Ta relacja pomiędzy Liamem i Louisem omg *-* no i wkracza ZIAM. I Larry *-* ten i poprzednie rozdziały byly cudowne. Mozna wywnioskowac że Haxz jest bardzo pewny siebie, ale pewnie niedługo to soe zmieni pod wpływem Louisa. To on będzoe oniesmielał Harrego xd no ale zobaczymy, moze jestem w błędzie. Uwielbiam czytac ff z Larrym-uwierz ^^ Właściwie to trudno mi sie czyta takie opowiadania, których jest mowa o smierci idola. Zawsze płacze, chociaż wiem, że to fikcja ale jednak twoje opowadanie bardzo bardzo bardzo polubiłam :) jeny uwielbiam tą fabułę, jest świetna. Hm niewiem co pisac po prostu czuję że to będze PER-FECT!
Więc już zapisuje sb twojego bloga do zakładek i bd zapewne już z tobą i bohaterami ff do epilogu xd
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział xx
"Chciałbym kiedyś też mieć kogoś takiego, ale doskonale wiedziałem, że to niemożliwe i jedyne co będę tulił za kilka miesięcy to biała trumna."
OdpowiedzUsuńW tym momencie chce ci powiedzieć byś się...fuck nienawidzę cię, haha. Nie wiem jak ty to zrobisz ale Louis ma przeżyć i ma być szczęśliwe zakończenie :( proszę :(
Ogólnie zacznę od początku. Myślałam, że to kolejne durne opowiadanie, które ktoś maniakalnie promuje na twitterze no ale proszę, ładnie się rozczarowałam. Naprawdę mi się podoba, przyjemnie i lekko się czyta, dialogi też są niczego sobie, a Harry jest po prostu boski bo taki pewny siebie i zawsze wie co powiedzieć.
Tylko mam jedno zastrzeżenie i obawę...obyś nie zapędziła się z ich relacjami, tzn. byłoby dosyć głupio gdyby w 8 rozdziale już byli ze sobą albo w 6. Jeśli to ma być krótka historia...no to trudno, ale lepiej jakbyś się rozpisała i naprawdę pokazała ich stopniową relację. Najpierw koledzy, przyjaciele, coraz bliżsi sobie...byłoby cudownie. Bo na ogól każda autorka śpieszy się z fabułą :)
Dziękuje za rozdział, masz nową fankę :D
@fuckidknow
Nic dodać nic ująć. Idealnie ♡
OdpowiedzUsuń